wtorek, 9 grudnia 2014

Rozciągutek

Wyczuwam z jednej strony zmianę tendencji lumpkowych na lepsze, a z drugiej jakąś taką cichą sugestię z góry pod tytułem "WEŹ CHOLERA SFOTOGRAFUJ TE SWOJE KINDERY WRESZCIE".

W jednym z notorycznie przeze mnie nawiedzanych lumpeksów znalazłam tym razem na półce z zabawkami obok tradycyjnej masy pluszanek koszyczek z drobnymi figurkami, głównie z Kinder Niespodzianki. Raczej nowszymi, chociaż zdarzyły się (zgodnie z nazwą, hehe) niespodzianki. Koniec końców wyszłam z jedną, bo druga - niestety - straciła rękę gdzieś w boju.


Wprawdzie w mojej sporawej kolekcji figurek posiadam już taką, ale pochodzi z czasów mojego dzieciństwa i jak to mawiają, jest mocno wybawiona. Czytaj otarta z farby. A poza tym, nie oszukujmy się, kupienie hipka z kultowej serii sprzed prawie 25 lat za 50 groszy to jednak jest jakaś okazja.


A tak wyglądała cała ta edycja (świśnięte stąd). 1990 rok, gimnastykujące się Happy Hippos. Oprócz tego rozciągającego się - takiego, jak ten znaleziony - mam jeszcze śpiocha ze sztangą, leżącą dziewczynkę i hipcia w okularach. Z tym, że mój jakoś nie miał okularów. Za to najlepiej ze wszystkich wygląda, jeśli chodzi o ogólną kondycję. Nie wiem, czy był lepiej pomalowany, czy po prostu wylądował u mnie ostatni i nie wyeksploatowałam go już tak bardzo jak tamte.

Może najlepiej byłoby je wyciągnąć i pokazać światu na fotkach.