Zojka nadal odpowiednich ubrań nie posiada, stąd pozuje w czymś, co elementem stroju kiedyś się może stanie. Wpadł mi w łapki ten kawałek folii przypadkiem, ale od razu przypomniał mi o jednym z kostiumów, do którego się nada chociażby z tego względu, iż to na pewno ten sam materiał. Eh, te niskie telewizyjne budżety :P
Zdjęcia mogłyby być lepsze, ale ciągle nad tym pracuję. A poza tym... co mi tam, chciałabym się trochę ponapawać śliczną mordką tej panienki. I tym, że - jak się okazało - ma ręce z możliwością poruszania nie tylko góra-dół, ale również w bok. Zupełnie jak u mojej Skipper. Me gusta.
I jeszcze słit focia z rączki... :D
Teraz trzeba jednak znaleźć jej jakiś normalny ciuch, bo nawet pani astrofizyk z XXI wieku nie wypada latać nago w bąbelkowej folii :P
(Podczas poszukiwań inspiracji pośród istniejących baśkowych ubranek - bo ciągle mam zbyt dużego lenia na szycie - znalazł się zacny kandydat, a mianowicie płaszcz z zestawu Twice As Nice. Tyle, że to set z lat 80. Ale jakby u kogoś się pałętał, to chętnie przyjmę. Podobnie jak kopniaka w tyłek, aby kupić odpowiednie materiały, a potem się wziąć do igły i nici.)
Daga, ta lalka jest świetna, szkoda żeby latała z zafoliowanym tyłkiem ;-).
OdpowiedzUsuńPracujemy nad tym. Powoli, ale pracujemy :D
UsuńA widziałeś/aś ty kiedy Zoe? :D
OdpowiedzUsuńA na tym pierwszym ujęciu wygląda jak jakaś Alexis XD
Oj cicho tam! Identyczna nigdy nie będzie, chyba, że się repaintów nauczę xD
UsuńŚwietna kreacja :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem prawdziwa dama, spełnia się w swej roli, nawet owinięta w folię bąbelkową. Również możemy mieć pewność, że taka kreacja będzie królować na wybiegach w przyszłym sezonie. Wszak wszystko co Barbie zwykła na grzbiet rzucać, zamienia się w złoto! ;))
OdpowiedzUsuń