poniedziałek, 14 października 2013

Kominiarka raz jeszcze

Zgodnie z obietnicą przy pierwszej nadarzającej się okazji powróciłam do przesympatycznej bohaterki jednego z moich poprzednich wpisów. Tam też można znaleźć wszystkie podstawowe fakty na jej temat, a dzisiaj od razu przechodzimy do nowych informacji i fotek ;)


Jak widać, kominiarska szczotka nie tylko nie zaginęła, ale i okazała się być dodatkiem jak najbardziej fabrycznym. Z ciekawostek dodam, że kiedy zabrałam się za robienie zdjęć, ten element osobiście zawiązał małej pannie dziadek. Bo kto lepiej wie, jak powinna trzymać szczotkę, jak nie emerytowany kominiarz? :D Zresztą mam wrażenie, że moje zainteresowanie jego starą pamiątką w jakiś sposób go ucieszyło.
(Ja oczywiście potem coś popsułam, bo ciągle spadała...)



Mając okazję przyjrzeć się bliżej kominiarce, odważyłam się zdjąć chociaż częściowo jej ubranko (nieużywane zatrzaski ciężko się rozbraja...) i znalazłam coś, co potwierdziło przypuszczenia Kukani, Zbieraczki Dziwaczki, Ashoki i Mahnamany - panna wyszła ze Spółdzielni Pracy "Miś" w Siedlcach.



W kwestii samego ubranka to... sama nie wiem, co o nim myśleć. Już pewnie zauważyliście, że jest świetnie uszyte, ale nie mogę wyzbyć się wrażenia, że jest w jakiś sposób okazjonalne. Jakkolwiek to można rozumieć. Od razu udało mi się odpowiedzieć sobie na stare pytanie, czy te metalowe guziki faktycznie są zapięciem czy pełnią tylko rolę ozdoby. Oczywiście to drugie.



Cały strój w wyniku wieloletniego stania na półce/telewizorze/innych wyeksponowanych na światło słoneczne miejscach wyraźnie wypłowiał, ale śmieszna rzecz się stała ze skarpetami. Im się wyblakło partiami. Efekt jest taki, że są jakby... dwukolorowe :D



Za to butki wciąż całe czarne i z bardzo ładnym detalem.


Skoro już mowa o detalach, to muszę przyznać, że nieco topornie przycinane dłonie mnie tak jakby... urzekły.

Z innych odkryć - wbrew moim początkowym obserwacjom lalka zamyka oczy, ale tak pół na pół. Brzmi dziwnie, ale kolejna fotka chyba dobrze to zobrazuje.


Mimo wieku, wszechobecnego kurzu, lekko startego makijażu oraz paru rys na twarzy kominiarka i tak jest wciąż śliczną dziewczyną. Więc skoro nie mogłam zapewnić jej pleneru - i pewnie w najbliższym czasie to się nie zmieni - to dostała chociaż sesję w wyjątkowo szerokim i jasnym oknie, gdzie mogła sobie tęskno popatrzeć na jeszcze zieloną trawę i jesienne kolorowe liście...








Potem w domu babci zjawił się siostrzeniec cioteczny - ten sam, który szczęśliwym zbiegiem okoliczności nie zainteresował się swego czasu lalką jako potencjalną zabawką - i oczywiście chciał zobaczyć, co tam robię, wymownie wyciągając swój pulchny paluszek w stronę kominiarki, ale usłyszał od swojej niedobrej ciotki coś w stylu: "Nie, nie, to jest starsza dziewczyna, nie będziesz umiał się z nią obejść" :D Po czym panna kulturalnie pożegnała się z obiektywem i wróciła na swoją półkę, tym razem nie siedząc, a stojąc (a czemu nie, niech sobie dziewczyna zmieni pozycję po kilkunastu latach) i ciesząc swój lalczyny wzrok wazonikiem pełnym sztucznych bazi. A ja rzecz jasna liczę, że będę miała jeszcze nie jedną i nie dwie okazje, żeby się z nią spotkać...


11 komentarzy:

  1. Ha czyli dobrze jej z oblicza MISiem wyglądało;) Swoją drogą bardzo ciekawa i oryginalna pamiątka! Mimo wieku panna świetnie się nadal prezentuje! Odzienie zawsze można odnowić farbkami do tkanin ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Buźkę ma celowo przymorusaną jak na kominiarkę przystało czy po prostu wiek zrobił swoje ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że wiek i stanie na telewizorze czytaj notoryczne kurzenie się... ale to ma swój urok.

      Usuń
  3. Cieszę się, że mogłam jeszcze raz zobaczyć Dziewczyneczkę-Kominiareczkę :) . Urzekające są te ozdobne buciki w połączeniu
    z resztą służbowego ubranka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miś:) Fajniutka jest a te oczka - wspaniały kolor:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się to "leżące" spojrzenie spod rzęs. Zerka tak zalotnie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cenna pamiątka,spotkałam się już kiedyś z podobną lalką i nawet ubiór kominiarza coś mi przypomina.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój Boże, ta lalka jest jak żywe przypomnienie dawnych lat :) Kto dzisiaj robi laleczki-kominiarki - oczywiście, że nikt!

    OdpowiedzUsuń
  8. naprawdę fajna pamiątka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest jedna z moich ulubionych lalek u ciebie. Jakaś taka słodycz z jej oczków promienieje :D I też mam wrażenie, że nosek umorusany, ale to tylko z daleka się tak zdaje.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń