Na początek jak zwykle trochę historii i teorii. Seria Tropical Splash (znana też pod nazwą Hawaii - zdaje się, że taką miała w naszych katalogach) to, jak nietrudno się chyba domyślić po nazwie, kolejna seria "plażowa". Lalki wchodzące w jej skład są apetycznie opalone, a poza kolorowymi, kwiecistymi strojami kąpielowymi zdobne w piękne, duże kolczyki i wisiorki. Ponadto do każdej lali dodawano buteleczkę perfum dla małej właścicielki.
Zdjęcie promo z częścią serii - pożyczone z Internetu.
Oprócz widocznych na fotce Barbie, Kena, Skipper i Kiry/Mariny pojawili się też Christie, Steven i Teresa. Dzięki wymienionym już paniom w moje łapki wpadła ta pierwsza...
Ten model to jedno z moich niespełnionych marzeń z dzieciństwa - miałam ową fotkę promo nie tylko w katalogu, ale i w sporym formacie w kalendarzu i piekielnie, ale to piekielnie mi się podobała. Dlatego kiedy nadarzyła się okazja mimo początkowych wątpliwości kupiłam ją. I nie żałuję :D
Lala jest w znakomitym stanie jak na swoje 16 lat. Jak już wspominałam, ma uroczy odcień opalenizny i śliczną biżuterię z wielkimi kolczykami z wzorem z kostiumu na czele...
Buzia, oparta zdaje się na lubianym przez wielu (także przeze mnie) moldzie Superstar, jest również bardzo ładna. Nie wiem, dlaczego, ale nosek wydaje się być lekko zadarty, co tylko dodaje jej uroku. Ma delikatny makijaż (zdjęcia, jak zwykle, trochę go wzmocniły w stosunku do rzeczywistości...) i śliczną, subtelną graficyzację oczu.* Zresztą spójrzcie sami :)
Lalka idealna na wakacje, a tu niestety lato u nas nie dopisało... Stąd po zrobieniu jeszcze paru zdjęć na oknie, za którym mżyło, Baśka schroniła się w przytulnej szafce - lipcopad to zdecydowanie nie jest pora roku dla plażowej Hawajki ;)
Znowu poczułam się jak pięcioletnia dziewczynka. Ech. Chyba zacznę robić jakąś małą kolekcję na zasadzie zdobywania tego, czego nie kupiło się za młodu ;)
* Pozdrowienia dla Mieszka, na którego blogu nauczyłam się tego jakże fachowego słowa na malunek lalczynego oka, jak i w ogóle zwracać uwagę na takie szczegóły :D
Ciekawe jest to, że na zdjęciu promocyjnym na kolczyku jest jeden kwiat, w rzeczywistości - dwa ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję nabytku! Lalka jest w idealnym stanie!
I oczywiście dziękuję za pozdrowienia! Cieszę się, że mój blog na coś się przydaje :D
ja jeszcze nie mam tej laleczki w kolekcji :)
OdpowiedzUsuń@Barbiecollector - FAKTYCZNIE! Że też tego nie zauważyłam :D
OdpowiedzUsuń@Świstak-7 - Gorąco polecam, jest bardzo fajna :)
Cieszę się, że przyczyniłam się do spełnienia marzenia z dziecięcych lat :) Wiem jakie to fajne uczucie, miałam to samo z tą samą lalką :)
OdpowiedzUsuńA propos noska lalki, mnie w ogóle jej buzia przypomina mordkę Teletubisiów :D
Z tej serii mam jeszcze Kirę, chciałam mieć wszystkie, ale bardzo wątpię, by udało mi się skompletować te 7 lalek.
Jest śliczna, oryginalne ma kolczyki. Ale najbardziej z tej serii podoba mi się Kira, bardzo lubię jej mold.
OdpowiedzUsuńja ja kiedys widziałam u mnie na bazarku, ale jakis dzieciak pomalowal jej pisakiem twarz, więc nie kupiłam. ale faktycznie na zywo jest baaardzo ładna
OdpowiedzUsuńTeż podoba mi się bardzo Kira, chciałabym mieć choć jedną "skośnooką" w kolekcji, stąd jej miejsce na mojej wishliście ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się za każdym razem gdy lalka, której nie pokocham trafia do kogoś, kto ją należycie docenia:)
OdpowiedzUsuńprzepiękny okaz!! gratuluję!
OdpowiedzUsuńŚliczna lalka. Superstarowe lalki przyciągają swoją urodą. Cieszę się, że spełniłaś swoje marzenie z dzieciństwa, do mnie ostatnio też zawitała lala o której marzyłam:)
OdpowiedzUsuńmoja była z czarnymi włosami! :) jednak nie pamiętam ani kolczyków, ani naszyjnika, co gorsza stroju też nie... wiem że miała dziurki w uszach na pewno. :)
OdpowiedzUsuńmam Kire do dziś... niestety jako dziecko zniszczyłam ją i akcesoria... pamiętam te perfumy...
OdpowiedzUsuń